Szlakiem Orlich Gniazd

Daniel Nogal

    • Europa
    • Polska
    • Śląskie
    • Ogrodzieniec
    • Podzamcze
    • Lgota Murowana
    • Bobolice
    • Mirów
    • (1) Zamek Ogrodzieniec
    • (2) Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej
    • (3) Gród na Górze Birów
    • (4) Zamek Bobolice
    • (5) Zamek Mirów
  • Wycieczkę można wydłużyć o jeszcze jedno Orle Gniazdo – ruiny zamku w Olsztynie.
  • 28 km
    2 Dni
  • Nie
    Nie
Zobacz na mapie Google

Za panowania Kazimierza Wielkiego wzniesiono na wapiennych skałach Jury Krakowsko-Częstochowskiej szereg twierdz, które strzec miały granicy Królestwa Polskiego. Część tych zamków – albo przynajmniej ich ruiny – wciąż stoi pośród malowniczych wzgórz i lasów Jury.

W Ogrodzieńcu, a właściwie w sąsiadującej z nim wsi Podzamcze, znajduje się Góra Zamkowa, najwyższe wzniesienie Jury (516 m n.p.m.). Nazwa, jak łatwo zgadnąć, wzięła się od potężnej twierdzy, jaka wyrosła tu w średniowieczu (1). Pierwsze umocnienia pojawiły się już u progu dwunastego stulecia, jednak w 1241 roku zrównane zostały z ziemią przez Tatarów. Gotycką warownię, siedzibę rycerskiego rodu Sulimczyków, wzniesiono na górze w wieku czternastym.

Później zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli. Przebudowywano go, nadano renesansowy charakter, remontowano po szkodach, jakie wyrządziły mu kolejne szwedzkie ataki. Do czasu. W osiemnastym stuleciu warownia zaczęła popadać w ruinę, a dwieście lat temu opuścili ją ostatni mieszkańcy. Po drugiej wojnie światowej przystąpiono do prac konserwatorskich, które ogrodzienieckiej twierdzy nadały charakter trwałej ruiny i uczyniły ją jedną z największych atrakcji turystycznych regionu.

Całkiem sporo zostało z ogrodzienieckiej warowni.

Turystów przyciągają nie tylko pozostałości majestatycznego zamku, ale także – a może przede wszystkim – organizowane w jego białych murach imprezy. Od wiosny do jesieni odbywają się tutaj rycerskie turnieje i gonitwy, historyczne festiwale nawiązujące do innych epok (od starożytności po czasy nowożytne), wieczory z duchami, koncerty dawnej muzyki i pokazy dawnych tańców. Planując wycieczkę Szlakiem Orlich Gniazd, koniecznie zerknijcie w kalendarz imprez Ogrodzieńca.

Jeśli akurat odbywa się na zamku jeden z takich festiwali, można spędzić tu cały dzień, nie nudząc się ani przez chwilę. Szczególnie, że w zamkowych spichlerzach przy głównym dziedzińcu działa Karczma Rycerska, oferująca napitki i dania jak sprzed wieków. Choć coś bardziej współczesnego także się znajdzie.

A atrakcje Podzamcza na warowni się nie kończą. Nieopodal znajdują się jeszcze dwa interesujące obiekty: Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej (2) oraz Gród Królewski na Górze Birów (3).

W murach Ogrodzieńca często zobaczyć można walczących rycerzy.

Kult Matki Bożej Skałkowej zapoczątkowany został dokładnie dwieście lat temu, gdy w październiku 1818 roku jeden z okolicznych mieszkańców dostrzegł na skale wizerunek Maryi. Wybudowano kaplicę, do której trafił obraz przyniesiony z zamku podczas uroczystej procesji. Starą kaplicę zastąpiła kilkanaście lat temu nowa, większa i otoczona murem.

Natomiast grodzisko na Górze Birów, dobrze widoczne z ogrodzienieckiego zamku, wzniesiono w miejscu, w którym ludzie osiedlali się od trzydziestu tysięcy lat. Przez większość tego czasu żyli w tutejszych jaskiniach, aż we wczesnym średniowieczu zaczęły powstawać tu drewniane domy, a potem fortyfikacje, zaś u podnóża góry założono cmentarzysko kurhanowe. Dla miłośników historii – obowiązkowy punkt wycieczki.

Nadchodzi czas, by jechać na północ, ku zamkom w Bobolicach i Mirowie. W połowie drogi, w miejscowości Lgota Murowana, znajdziemy Hotel Fajkier. To dobre miejsce na nocleg i na posiłek w jednej z trzech restauracji.

W połowie drogi pomiędzy zamkami znajdziemy hotel i restauracje.

Po śniadaniu ruszać możemy w dalszą podróż. Chyba że ma ktoś ochotę spędzić trochę czasu w tutejszym Wellness & Spa. Łaźnie parowe, sauna fińska i bicze szkockie – a wszystko to w zielonym sercu Jury. Niejeden się skusi.

Wracajmy już jednak na Szlak Orlich Gniazd, a konkretniej do zamku w Bobolicach (4). Warownia, którą w połowie czternastego wieku wzniesiono na rozkaz Kazimierza Wielkiego, trafiła szybko w ręce rycerza zwanego Andrzejem Węgrem. A ten uczynił z niej... bazę wypadów zbójeckich. Później, jak to z zamkami bywa, właściciele zmieniali się wielokrotnie, a warownia ulegała zniszczeniom po atakach wojsk Habsburgów i Szwedów. Za czasów Jana Sobieskiego była już ruiną i pozostały nią do końca dwudziestego stulecia.

Dwie dekady temu rodzina Laseckich, obecnych właścicieli zamku, rozpoczęła odbudowę. Z użyciem tradycyjnych materiałów i pod okiem historyków i archeologów odtworzono twierdzę, której uroczyste otwarcie nastąpiło we wrześniu 2011 roku.

Królewski Zamek Bobolice przed i po odbudowie.

Rekonstrukcja zamku w Bobolicach wzbudzała i wciąż wzbudza kontrowersje, słyszy się głosy o „atrapie zabytku”. Ale nawet jeżeli zarzuty co do historycznej wartości twierdzy nie są bezpodstawne, to jej współczesny wygląd i tak robi wrażenie, szczególnie z pięknem Jury wokoło. Ba! Ponoć nie przeszkadza on nawet legendarnej Białej Damie, która nie przestała tu straszyć. W odnowionych wnętrzach funkcjonują dziś hotel i restauracja, a ostatnio kręcono tutaj sceny serialu „Korona królów”.

Ci, którzy od zrekonstruowanych zamków wolą autentyczne ruiny, też będą zadowoleni. Krótki i przyjemny spacer dzieli Bobolice od Mirowa, gdzie istniały najpierw drewniane fortyfikacje, a później kamienna strażnica, z biegiem czasu rozrastająca się do postaci pełnoprawnego zamku (5). Tu także Szwedzi zrobili swoje. Obecnie w mirowskich ruinach trwają prace zabezpieczające, planowane jest też utworzenie niewielkiego muzeum.

Ruiny zamku w Mirowie na litografii z 1881 roku.
Redaktor: Jolanta Stachowiak
Grafik: VS
Tłumacz: Kaja Wiszniewska-Mazgiel