Gdzie się podziały rozmowy?

klimkiewicz

    Obecne społeczeństwo cechuje anonimowość. Światy przypadkowych przechodniów stają się coraz bardziej hermetyczne, a ich codzienne historie niewystarczająco atrakcyjne, aby się nimi dzielić. Postęp technologii eliminuje gloryfikację rozmowy. Państwa nieuchronnie ganiają za systemem infokracyjnym, którego definicje zręcznie dostosowują do społeczności. Wzór człowieka to postać świadoma i doinformowana, oczywiście z technicznymi ciągotami. Artyści i mówcy wszelkiej maści (poza motywacyjnymi, ludzie potrzebują motywacji) są odpychani przez swoją niepraktyczność. Rozmowa jako forma zaspokojenia wielu potrzeb (od akceptacji po fascynację) w zaskakującym tempie traci swoją moc. Dlaczego narzekam i po co to w ogóle potrzebne?

    Przypadkowe spotkania kreują naszą osobowość. Za osobami idą historie, uprzejmości i rozmaite style bycia, z których możemy kopiować wszystko, co uznamy za atrakcyjne. Ważne również jest to, że się dowiadujemy! Dowiadujemy się rzeczy różnych, czasem nie aż tak ciekawych, a czasem zaskakująco interesujących. Zawsze jest to jednak poszerzenie swoich kompetencji. Piękne jest to, że w tak wielu dziedzinach możemy posiadać chociaż odrobinę wiedzy, którą czerpiemy właśnie z przypadkowych spotkań.

    Rozmowa pozwala nam wyrazić swoje uczucia! Odwołując się do funkcji wypowiedzi wprowadzonych przez R. Jakobsona możemy wyrażanie uczuć połączyć z funkcjami poetyckimi (estetycznymi), a więc czerpiemy podwójną korzyść! Możemy wyrażać uczucia językiem miłości, ale nie ograniczając się tylko do niej, weźmy pod uwagę również sympatię czy życzliwość. Jednym słowem: stajemy się dojrzalsi emocjonalnie i zaspokajamy potrzeby samorealizacji!

    Niesamowicie ważna jest również budowa relacji. Człowiek jest istotą społeczną, a więc poznawanie, w mniejszym lub większym stopniu, wpisane jest w jego potrzeby (widzimy to w piramidzie Maslowa, zarówno biorąc pod uwagę potrzeby społeczne, jak i potrzeby szacunku i uznania). Nawet samotnicy potrzebują świadomości bliskości. Nie zyskamy jej inaczej, niż przez minimalną otwartość na kontakty międzyludzkie. Poczucie samotności ma wyjątkowo duże działanie destrukcyjne.

    Oczywiście wielu otwarcie będzie definiować się jako samotnicy nie potrzebujący wcale kontaktów, ale wpływają na to najróżniejsze rzeczy, jak chociażby nieuniknione kontakty rodzinne - kiedy są częste i rodzina jest zintegrowana, wówczas zdecydowanie mniej potrzebne nam jest poznawanie, dalej jednak plasuje się jako potrzeba. Ludzie nie lubiący rozmawiać, trafili dotychczas na osoby nieprzyjemne i wpływające negatywnie przez różnice charakteru. Pamiętajmy o gloryfikacji rozmowy. Zawsze, szukając patetycznych i wyniosłych rozwiązań naszego problemu, zapominamy o prostocie, prostocie będącej często najskuteczniejszym rozwiązaniem!

    Słowa kluczowe: