Zabytkowy Mstów

Daniel Nogal

    • Europa
    • Polska
    • Śląskie
    • Mstów (wieś)
    • ul. Targowa
    • ul. Wyzwolenia
    • ul. Wolności
    • ul. Partyzantów
    • (1) Klasztor
    • (2) Skała Miłości
    • (3) Rynek
    • (4) stodoły
  • Okolice Mstowa doskonale nadają się do spacerów i wypraw rowerowych.
  • 2 km
    2 godzin
  • Nie
    Nie

Dzisiejszy Mstów to wieś pod Częstochową, malowniczo otoczona zielonymi wzgórzami. Kilka wieków temu było to jednak gwarne i bogate miasteczko, słynące z najlepszym rzemieślników – szczególnie garncarzy oraz piwowarów. Okolica ma do zaoferowania sporo atrakcji.

Wycieczkę zaczynamy na styku Mstowa z Wancerzowem. To niby dwie osobne wsie, ale tak naprawdę jedna płynnie przechodzi w drugą i nawet nie wiesz, kiedy przekraczasz granicę. Dojazd z Częstochowy własnym samochodem zajmie kwadrans, autobusem PKS – dziesięć minut dłużej. Najlepiej jednak, jeśli oczywiście ktoś czuje się na siłach, dojechać rowerem po świeżo wybudowanej ścieżce rowerowej, łączącej Częstochowę z gminą Mstów.

Głównej atrakcji nie sposób przegapić, wybudowana na wzniesieniu, dominuje bowiem nad okolicą. Mowa o klasztorze kanoników laterańskich (1), założonym osiemset lat temu. Biskup krakowski Iwo Odrowąż mnichów sprowadził tu aż z wrocławskiego opactwa Najświętszej Maryi Panny na Piasku. Mstowski klasztor od Wrocławia uniezależnił się dopiero w wieku piętnastym, kiedy Mstów był już niewielkim, ale dynamicznie rozwijającym się miastem, które odwiedzali królowie – między innymi Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki.

Klasztor otacza mur z dziesięcioma basztami

Zostawmy monarchów i wróćmy do klasztoru, który u progu siedemnastego stulecia otoczono fortyfikacjami z kamienia i cegły. Kilkakrotnie niszczone i odbudowywane, stoją tu do dzisiaj. To nie tylko mur, ale także dziesięć okrągłych baszt oraz wartownia i dzwonnica. Pośrodku tego wszystkiego znajduje się zaś osiemnastowieczny kościół, wzniesiony w stylu barokowym.

Parafię prowadzą dziś, podobnie jak w średniowieczu, kanonicy laterańscy. Choć wspomnieć trzeba, że po trzecim rozbiorze Polski zostali wygnani przez rosyjskie władze, które klasztor przejęły. Jednak niemal dwieście lat później, w czerwcu 1990 roku, zakonnicy odzyskali zabytkowe opactwo.

Na klasztorny dziedziniec, tak jak i do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wejść można swobodnie i bez żadnych opłat od rana do wieczora. Ale najlepiej zrobić to o takiej porze, gdy nie odbywają się nabożeństwa. To w końcu tutejsza parafia, więc w godzinie mszy może zrobić się tłoczno w środku i wokół świątyni.

Warto pospacerować po klasztornym dziedzińcu

Nieopodal klasztoru znajduje się piętnastometrowy ostaniec [geol. wzniesienie, samotne skały] jurajski (2), wyrastający nad brzegiem Warty. Nazywany jest Skałą Miłością, bowiem – jak chce lokalna legenda – zmieniła się weń para splecionych w uścisku kochanków, przeklętych przez matkę dziewczyny, która przeciwna była ich związkowi.

Spod ostańca szybko dotrzemy na mstowski Rynek (3). Niestety nie znajdziemy na nim nawet śladu po drewnianym ratuszu i gotyckim kościele, które rozebrano w dziewiętnastym wieku, gdy carskie władze odebrały Mstowowi prawa miejskie. Można za to zajrzeć do sklepów albo zjeść coś w restauracji.

Na stoku rozległego wzgórza, porośniętym wysokimi trawami oraz przycupniętymi tu i tam zagajnikami, trafimy na ruiny kamiennych stodół (4), wzniesionych w dziewiętnastym wieku. Spośród trzydziestu, które stały tu kiedyś, znaleźć da się jeszcze osiem, a do każdej można zajrzeć i usiąść w chłodnym cieniu jej murów. 

Jedna z zabytkowych stodół na zielonym wzgórzu
Redaktor: Teresa Mieczkowska
Grafik: VS
Tłumacz: Kaja Wiszniewska-Mazgiel