Tatry inspirujące artystów cz. 2

Daniel Nogal

    • Europa
    • Polska
    • Małopolskie
    • Zakopane
    • Centrum
    • Krupówki
    • Gubałówka
    • Krupówki

Opisywanie artystycznej historii Zakopanego rozpoczęliśmy od wspomnień Rafała Malczewskiego i od tego, jak charakter tatrzańskiego miasteczka kształtował Stanisław Witkiewicz. Kolejny temat może być więc tylko jeden: czas na Witkacego i jego ulubiony narkotyk, zakopianinę.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, powszechnie znany pod pseudonimem „Witkacy”, był synem twórcy stylu zakopiańskiego. Od piątego roku życia mieszkał pod Tatrami, a jego ojcem chrzestnym został legendarny góral Jan Krzeptowski Sabała – przewodnik, muzyk i gawędziarz, zwany „Homerem Tatr”.

Witkacy poszedł w ślady ojca i już od wczesnej młodości góry malował i o górach pisał. Tatrzańskie motywy przewijają się także w jego późniejszej twórczości, w tym w autobiograficznej powieści „622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta”. A skoro przy demonicznych wątkach jesteśmy, to nie sposób nie zacytować tego, co Witkacy napisał w pamiętnym artykule „Demonizm Zakopanego”:

Nazywano niegdyś Zakopane duchową stolicą Polski, my nazwaliśmy je inaczej – generalną wytwórnią specyficznego, zresztą czysto polskiego narkotyku, zakopianiny (...) bo przecież demonicznie wpływa na dusze spotworniałe i wciąż potworniejsze jeszcze miasteczko u stóp gór, co jak pleśń jakaś się rozpełzło (…) Gdzieś pośrodku znajduje się ta elita, której szczyt stanowią polscy pierwsi zakopiańczycy, to jest ci, którzy potrafią pochłaniać maksymalne dawki zakopianiny. Jest to piekielnie przyjemne w swojej męczarni, a możemy tylko błogosławić siły, które Polskę obdarzyły takim wyrostkiem robaczkowym, jakim jest Zakopane.

Inaczej na miasteczko i na otaczające je góry patrzył poeta i dramaturg Jan Kasprowicz, choć i on uzależniony był od zakopianiny. Bez niej nie powstałyby zapewne takie wiersze, jak cykl sonetów „Krzak dzikiej róży w ciemnych smreczynach”:

Huczy nade mną halny wiatr... Daleki Wprzód mnie dochodzi szum i świst, a potem Z jakimś pogwarem, trzaskiem i łomotem Ciężar się kładzie na wysmukłe smreki.

Zakopianinę zażywał również regularnie inny sławny poeta i pisarz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jednocześnie zdobywał, dopóki pozwalało mu zdrowie, tatrzańskie szczyty. Wziął między innymi udział w pierwszych wejściach na Staroleśny Szczyt, Baniastą Turnię i Furkot. Górom poświęcił znaczącą część twórczości – od góralskiej noweli „Rekrut”, przez powieść „Legenda Tatr”, po pięciotomowy cykl „Na Skalnem Podhalu”. Tatrzańskie wierchy zainspirowały go też do napisania kilkudziesięciu wierszy.

Ciche, mistyczne Tatry, owe wieczne głusze zimowych, śnieżnych pustyń, owe zapadliska niedostępne wśród złomów, gdzie jeden się wciska mrok i gdzie wicher końcem swych skrzydeł uderza z głuchym jękiem, jak końskie na polu kopyto, uderzające w zbroję martwego rycerza: ty, pustko, w siebie wołasz błędną ludzką duszę...

„Pejzaż górski - Żółta Turnia”
Redaktor: Jolanta Stachowiak
Grafik: VS
Tłumacz: Kaja Wiszniewska-Mazgiel